Fellatio oczami kobiety

Faceci je uwielbiają, ale trudno znaleźć kobietę, która przyznałaby, że fellatio sprawia jej przyjemność. Jeśli już posuwa się do takich pieszczot, to zwykle robi to dla mężczyzny. Tymczasem miłość oralna może być podniecająca dla obu stron. Pod warunkiem, że nie będziemy traktować jej jak odrabiania pańszczyzny.

Seks wyzwala endorfiny, poprawia krążenie w całym organizmie, przyspiesza przemianę materii i jest wspaniałym wyzwalaczem dobrego nastroju. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednak seks to nie tylko samo zbliżenie, ale również mnóstwo czynności pobudzających erogenne strefy ciała. Do jednej z nich należy fellatio – pieszczoty męskich genitaliów przez większość kobiet traktowane, niestety, po macoszemu. Dlaczego tak jest? Posłuchajmy samych pań.

28-letnia Marzena przyznaje, że nie lubi momentu, w którym musi „to” zrobić. – Nie czuję podniecenia, biorąc penisa do ust. Może to kwestia postawy facetów, którzy przyciągają moją głowę do ust i nie pozwalają jej unieść, dopóki nie skończę? Wkurza mnie też, że ciągle instruują mnie, w jaki sposób mam ich pobudzać. „Mocniej, nie na czubku, zjedź niżej, a teraz jądra” – naprawdę, mam dość takich gadek, bo czuję się wtedy jak mała dziewczynka ganiona przez ojca. Co ciekawe, panowie w odwrotnej sytuacji uważają, że wszystko robią dobrze i są głusi na wszelkie wskazówki. Nie spotkałam jeszcze mężczyzny, którego pieszcząc, sama doznawałabym przyjemności.


Nuży, bo trwa za długo

Podobnie przemyślenia ma Anna, 30-letnia rozwódka. – Faceci są strasznie wymagający pod tym względem. Poza tym chyba tylko na filmach fellatio tak krótko trwa, bo w rzeczywistości ciągnie się bez końca. A taka jednostajna czynność zwyczajnie mnie nuży. Dlatego wymyśliłam ostatnio sposób na przetrwanie. Mechanicznie pracuję ustami, a w tym czasie planuję wydatki. Wiem, że to brzmi okropnie, ale co mam robić?

Pytana, czy rzeczywiście musi godzić się na pieszczoty, które nie sprawiają jej przyjemności, odpowiada, że owszem, musi, bo istnieje przecież wzajemność w obdarzaniu się rozkoszą, a ona nie jest egoistką. Poza tym nie chce być jedną z tych zacofanych kobiet, dla których miłość oralna to nieprzyzwoity, brudny seks.


Więcej warg niż zębów

Inaczej do sprawy podchodzi Agnieszka. Jest starsza od swoich poprzedniczek o całą dekadę, i jak mówi, z niejednego pieca już chleb jadła. I w przeciwieństwie do pozostałych pań nie widzi w fellatio nic nudnego i nie zżyma się, gdy usłyszy, że mężczyzna wolałby być pieszczony inaczej. – Przecież każdy facet jest inny. Jeden lubi szybkie, posuwiste ruchy języka, inny woli, aby robić to powoli, kolejnemu przyjemność sprawia branie całego penisa do ust. Miałam do czynienia z mężczyznami, którzy preferowali nagryzanie członka oraz z takimi, którzy bali się, że mogę ich ugryźć. Tu nie ma jednej zasady. Podstawą jest wyczucie i umiejętność słuchania mężczyzny. Trafiłam i na takich, którzy krępowali się przerywać mi i mówić, na co w tej chwili mają ochotę, co wydłużało dochodzenie do orgazmu. Mam jedną radę: ogólnie lepiej jest używać więcej warg i języka niż zębów.


Nie lubisz? Nie połykaj

A co do powiedzenia mają mężczyźni? Jednym głosem twierdzą, że ze świecą szukać kobiety, która zna się na seksie oralnym. Podkreślają jednak, że nie o samo doświadczenie chodzi, ale o chęci, entuzjazm i nieograniczanie się wyłącznie do samego penisa. – Lubimy, gdy kobieta pieści również okolice męskich genitaliów: jądra, gruczoł krokowy, odbyt. My przecież też nie ograniczamy się do samej łechtaczki.

Kobiety w fellatio najbardziej obawiają się momentu wytrysku. Fakt, że większość mężczyzn ma wtedy potrzebę wsunięcia penisa jak najgłębiej do gardła kochanki, nie oznacza od razu, że nastąpi u niej odruch wymiotny. Wystarczy odchylić głowę do tyłu, aby niebezpieczeństwo minęło.

Panie są również przekonane o obowiązku połykania nasienia w całości. – Kiedyś byłam z facetem, który uważnie przypatrywał się, czy żadna kropla nie uszła mojej uwagi. Po takim zachowaniu nie miałam najmniejszej ochoty na kontynuację romansu. Zwyczajnie mnie to obrzydziło – wyznaje Anna.

Tymczasem dla facetów nie jest to szczególnie istotne. Liczą się przede wszystkim chęci kochanki i reakcja jej ciała na pieszczoty oferowane mężczyźnie. Bo panów najbardziej podnieca... podniecenie partnerki.


Magda Wieteska
Kreator strony - przetestuj